Nasz kolega Janek Dąbrowski członek i organizator imprez PTTK w Jarocinie oraz członek klubu górskiego GRULE brał udział w wyprawie na Kilimandżaro. Wylot był z Warszawy do Amsterdamu z Amsterdamu do Nairobi stolicy Kenii. Rano przyjazd do Tanzanii. Wyprawa trwała 13 dni wyjazd. Rozpoczęła się 28 stycznia powrót był 9 luty 2017 r. Grupa liczyła 10 osób w tym do dyspozycji mieli 30 tragarzy.
Relacja Janka
Głównym punktem wyprawy było zdobycie Kilimandżaro (5895 m n.p.m.) – najwyższej góry Czarnego Lądu, zaliczanej do Korony Ziemi. Wejście było drogą Machame, która zapewnia największe możliwości aklimatyzacyjne oraz jest obecnie najbardziej popularną trasą. Droga Machame jest niezwykle piękna i różnorodna. Wejście zajęło nam 6 dni.
O północy zaczynaliśmy się wspinać ku szczytowi. Kierujemy się na Stella Point (5669 m n.p.m.) umiejscowiony na obręczy krateru wulkanu – to najbardziej wymagająca część zdobywania szczytu (zarówno fizycznie, jak i psychicznie).
Stąd mamy już tylko godzinę do szczytu, ale zatrzymamy się na chwilę, by odpocząć i podziwiać piękny wschód słońca. Najwyższy punkt Kilimandżaro i całego kontynentu afrykańskiego osiągniemy na wierzchołku Uhuru (5895 m n.p.m.).
Wierzchołek góry zobaczyć można tylko wczesnym rankiem lub przed zachodem słońca, gdy niebo jest bezchmurne. Na szczycie temperatura dochodzi do -10’C
W trakcie trekkingu na Kilimandżaro nosiliśmy lekkie plecaki z podręcznymi rzeczami, natomiast duże plecaki niesione są przez tragarzy.
Poza zdobyciem Kilimandżaro miałem możliwość spotkania z kulturą Masajów, pokazem tańców ludowych, obrzędów.
Uczestniczyłem w wyjeździe na safari w głąb sawanny. Safari po parku to podglądanie słoni, lwów, żyraf, hipopotamów, gnu, hien, szakali i innych zwierząt zamieszkujących teren parku.
Po zwiedzeniu parków narodowych Tanzanii następnym ciekawym miejscem w Tanzanii, które odwiedziłem i zasługuję na uwagę jest Arusza, która jest 1,5 milionową metropolią słynącą z plantacji najlepszej na świecie kawy arabica. Smak wytwarzanej tu kawy jest wyjątkowo szlachetny i ma ostry, wyrazisty posmak. Na tejże plantacji zatrudniane są tylko kobiety.
Ja wróciłem z Kilimandżaro nie tylko z nowym doświadczeniem ale też że z przeświadczeniem, że te największe marzenia mogą się spełniać, i że mogą być spełniane.